czwartek, 19 grudnia 2013

Płaszczyk

Dzień dobry!

Płaszczy u mnie chyba jeszcze nie było :) a uszyłam ich kilka ... tylko żadnego nie noszę ...
Dziś pokażę jeden z moich uszytków archiwalnych czyli z wykroju z Burdy, tym razem napiszę z której - 1/99, model 113/114

Płaszcz uszyty z dziwnego tworu ... czyli czegoś a'la sztuczny zamsz podklejony .. polarem.
Taki miks ma swoje zalety ale i wady ..
Zauroczył mnie, bo umożliwiał uszycie płaszcza jednocześnie ciepłego i zgrabnego, ale przy szyciu (i po) klęłam jak szewc ..
A dlaczego? Bo 2 warstwy tego czegoś na szwie wyglądały .. grubo a 3 warstwy uniemożliwiały mi stębnowanie .. więc .. podcinałam na wszystkich długościach szwów ten spodni polarek, co znacznie wydłużyło mi szycie.
Do tego ten cholerny klej ..
Musiałam płaszcz płukać jakieś 16 razy żeby całość w końcu spłynęła  .. po każdym płukaniu pozostawały plamy więc płukałam i płukałam ... i w końcu tak go znielubiłam, że schowałam głęboko w szafie.
A jak sobie o nim przypomniałam to już się zrobił trochę za mały ...

No ale pokazać mogę :)





Pozdrawiam
Mrau

9 komentarzy:

  1. łał, Mrau! Cudny płaszczyk!

    OdpowiedzUsuń
  2. Mały czy nie, i nieważne ile płukany, jest fajny:)

    OdpowiedzUsuń
  3. A dlaczego nie nosisz swoich płaszczy ? Na pewno są śliczne tak jak ten :)
    Mam nadzieje, że ten jednak wyjmiesz w końcu z szafy i założysz :)

    Twój blog dostał ode mnie wyróżnienie w zabawie The Liebster Blog Award :)
    Zapraszam do wspólnej zabawy :)
    http://firannaszyje.blogspot.com/2013/12/kolejne-2-wyroznienia-liebster-blog.html

    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  4. kochanie ale dlaczego nie nosisz go jest fajny, za maly to podaruj komus :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Mimo tak trudnej tkaniny świetnie sobie poradziłaś.Troszkę ćwiczeń spacerów i płaszczyk będzie na wiosnę jak znalazł.Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
  6. Płaszcz uszyty jest profesjonalnie. Szkoda, że w nim nie chodzisz. Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
  7. Szkoda, ze za mały bo wygląda świetnie :)

    OdpowiedzUsuń