poniedziałek, 23 grudnia 2013

Wesołych Świąt!

Ode mnie krótko - niezależnie w jaki sposób spędzacie te dni - korzystajcie z tego czasu tak, jak dla Was jest najfajniej :)









czwartek, 19 grudnia 2013

Płaszczyk

Dzień dobry!

Płaszczy u mnie chyba jeszcze nie było :) a uszyłam ich kilka ... tylko żadnego nie noszę ...
Dziś pokażę jeden z moich uszytków archiwalnych czyli z wykroju z Burdy, tym razem napiszę z której - 1/99, model 113/114

Płaszcz uszyty z dziwnego tworu ... czyli czegoś a'la sztuczny zamsz podklejony .. polarem.
Taki miks ma swoje zalety ale i wady ..
Zauroczył mnie, bo umożliwiał uszycie płaszcza jednocześnie ciepłego i zgrabnego, ale przy szyciu (i po) klęłam jak szewc ..
A dlaczego? Bo 2 warstwy tego czegoś na szwie wyglądały .. grubo a 3 warstwy uniemożliwiały mi stębnowanie .. więc .. podcinałam na wszystkich długościach szwów ten spodni polarek, co znacznie wydłużyło mi szycie.
Do tego ten cholerny klej ..
Musiałam płaszcz płukać jakieś 16 razy żeby całość w końcu spłynęła  .. po każdym płukaniu pozostawały plamy więc płukałam i płukałam ... i w końcu tak go znielubiłam, że schowałam głęboko w szafie.
A jak sobie o nim przypomniałam to już się zrobił trochę za mały ...

No ale pokazać mogę :)





Pozdrawiam
Mrau

niedziela, 15 grudnia 2013

Tajemnicza mała czarna

Dzień dobry!

Ostatnio na moim blogu więcej było gadania niż szycia, więc w końcu postanowiłam to zmienić.
Tydzień temu premierę na firmowej imprezie miała moja nowa mała czarna.
Dlaczego tajemnicza? Niektórzy znają jej pochodzenie, a ci, którzy śledzą mojego bloga również powinni się domyśleć o co chodzi :)
Sukienka niestety uszyta z błędami. A dlaczego? A dlatego, że zaczęłam ją szyć w warunkach polowych, z ograniczonym dostępem do żelazka oraz w dużym pośpiechu. Głównym problemem jest to, że dekolt nie został usztywniony przez co niestety z tyłu trochę odstaje. A szwy w środku - masakra. Część szwów nie jest obrzucona w ogóle, część zygzakiem na mojej starej maszynie, a część obrzucałam już moim nowym nabytkiem. Więc niezły patchwork ;)
Nie wiem czy da radę naprawić dekolt, jeśli nie - trudno .. zawiśnie pewnie w szafie bezczynnie jak wiele moich uszytków. A szkoda, bo oprócz dekoltu sukienka jest całkiem ok :)

Niestety zdjęcia takie sobie (światło nie to) no i znów na Loli a nie na kadłubku właściwym (dziś nie mam mocy się przebierać i wyginać do zdjęć, bo cierpię comiesięczne katusze).
No i trochę niedoprasowana ;)
Muszę się przyznać, że nienawidzę prasować ... do szycia się zmuszam, bo wiem jak to jest ważne, ale już po .. z tym jest gorzej :) a że kiecka wyleżała już swoje przez tydzień to niestety wygląda jak wygląda.
Może kiedyś zrobię lepsze fotki i podmienię ;)
A na razie:


Żeby było lepiej widać co się dzieje z przodu ..
Przód składa się z 8 części i 4 upierdliwych do szycia narożników.


No i tył - tu już klasycznie ..


Wykrój wykonałam sama, ale projekt niestety nie jest mój, więc wykroju nie wrzucam.

Pozdrawiam
Mrau